Wilczyca i dziewczyna o
włosach koloru śniegu
Czwórka
magów Fairy Tail zebrała się w głównej sali stacji. Gdy Gray zdradził im
informacje, jakie wydobył od maga Eisenwaldu, wszyscy zgodnie stwierdzili, że
ich obecne położenie jest tragiczne. Zostali uwięzieni w budynku i nie było
żadnej drogi ucieczki. Po prostu sytuacja bez wyjścia. Natsu przekonał się na
własnej skórze, że Powietrzny Mur jest nie do pokonania. Rzucił się bowiem na
wirujący wiatr, prowadzony swym lekkomyślnym tokiem rozumowania, a gdy nic nie
zdziałał rozzłościł się jeszcze bardziej i zapewne podjąłby dalszych
(kompletnie nieskutecznych) prób wydostania się z pułapki, gdyby nie Lucy,
która przytuliła go od tyłu, kiedy miał ponownie ruszyć na magiczny wiatr,
prosząc cicho, by przestał, bo i tak nic to nie da. Uspokoił się wtedy i więcej
nie zbliżał do bariery.
Gdy
tak główkowali nad sposobem dania dyla, Heartphilia nagle trzasnęła się w
czoło. Nie mogła uwierzyć, że wpadła na tak oczywisty pomysł dopiero teraz.
–
Wiem, w jaki sposób się wydostaniemy! – udzieliła odpowiedzi na pytające
spojrzenia kompanów. Poszperała w swoim skórzanym pokrowcu i wyjęła złoty
klucz. – Nie zawarłam jeszcze kontraktu z tym duchem… mam nadzieję, że mi
pomoże… – szepnęła niepewnie. – Hirake! Shojokyuu no Tobira: Virgo!
– Przed nimi ze snopu światła wyłoniła się… dziewczyna. Dość niska, z krótkimi,
różowymi włosami, błękitnymi oczami, w stroju pokojówki, z ciężkimi kajdanami
na obu nadgarstkach, z których zwieszały się kawałki łańcucha.
–
W czym mogę pomóc, panienko? – spytała, prostując się.
–
Em… Virgo, wiem, że nie zawarłyśmy jeszcze kontraktu, ale potrzebuję twojej
pomocy. – odezwała się blondynka, wykręcając sobie nerwowo palce.
Gwiezdny
Duch skinął głową na znak zrozumienia.
–
Oczywiście, panienko. Formalnościami możemy zająć się później.
–
Doskonale… – odetchnęła Lucy. – Więc… czy mogłabyś wykopać tunel, którym
wydostalibyśmy się poza tą barierę? – Wskazała palcem na szalejący na zewnątrz
wiatr.
–
Naturalnie. – Po czym wwierciła się w podłogę, pozostawiając za sobą jedynie
średniej wielkości dziurę.
–
Nie wiedziałam, że Gwiezdne Duchy potrafią takie rzeczy. – powiedziała z
cieniem podziwu Erza, wlepiając wzrok w ciemność tunelu.
–
Och, potrafią o wiele więcej! Każdy z nich ma przypisaną określoną moc. Virgo
na przykład specjalizuje się w drążeniu tunelów. – odparła blondynka z
uśmiechem dumy na twarzy.
Po
chwili z dziury w podłodze wynurzyła się różowowłosa pokojówka, mówiąc, że
tunel jest zdatny to użytku. Wszyscy więc wskoczyli w ciemność. Natsu doskonale
widział w ciemności, lecz reszta jego kompanów nie mogła pochwalić się takimi
zdolnościami, dlatego zapalił nad swą dłonią płomyk, oświetlając przestrzeń
wokół siebie. Ruszyli za Virgo. Szli przez kilka minut w ciszy, aż zobaczyli
łuny popołudniowego słońca wpadającej przez wyjście z tunelu.
–
Dziękuję, Virgo! – Lucy złapała za obie ręce Gwiezdnego Ducha, szczerząc się do
niego.
–
Drobiazg, panienko. – odpowiedziała różowowłosa, uśmiechając się po raz
pierwszy, odkąd została przywołana.
Kiedy
Virgo zniknęła, magowie Fairy Tail ruszyli w stronę torów, a gdy już się na
nich znaleźli, Dragoneel znienacka ruszył na pełnym sprincie przed siebie.
–
Happy! – krzyknął.
–
Aye, sir! – Niebieski kot w oka mgnieniu rozłożył swe magiczne skrzydła i
pomknął za chłopakiem, z łatwością go doganiając.
Złapał
łapkami skrawki kamizelki na plecach Smoczego Zabójcy, po czym wznieśli się
obaj, prując z zawrotną prędkością naprzód.
–
NATSU! – krzyknęła pozostała trójka w tym samym momencie.
–
Idiota. Chce dogonić Eligora. – warknęła Erza. – Pobiegnę za nim! Kansō: Hishou no Yoroi! – Na ciele Scarlet pojawiła się zbroja w
lamparci wzorek, z kocimi uszami i ogonem.
Ruszyła biegiem, aż się za nią kurzyło. I w ten oto
sposób Lucy została sam na sam z Grayem. Żadne z nich niestety nie dysponowało
niczym, co pozwoliłoby im na znaczne zwiększenie swojej prędkości, dlatego też
powlekli się za dwójką pozostałych przyjaciół.
~~***~~
Natsu mknął wraz z Happim, prowadzony swoim wyostrzonym
węchem. Eligor był już blisko. Po kilkunastu sekundach lotu dostrzegł maga
wiatru, sunącego ze średnią prędkością nad torami. Niewiele myśląc, zaatakował.
– Karyū
no Hōkō! – Smoczy Zabójca puścił w kierunku wroga strumień ognia.
Eligor uskoczył w ostatniej chwili.
– Jakim cudem wydostałeś się z mojego
Powietrznego Muru?! – warknął, posyłając w Dragoneela tnący wiatr.
– Ma się te sposoby! – odparł z szyderczym
śmiechem, zwinnie omijając atak. – Zaraz skopię ci…!
– NATSU! – Przerwał mu rozwścieczony krzyk
Erzy.
Biegła w zawrotnym tempie po torach, przyodziana w Zbroję Lotu, a
wyglądała, jakby chciała kogoś zamordować, na co winowajca skulił się nieco, a
Happy zaczął się nerwowo pocić. Skoczyła w powietrze, podmieniając zbroję.
– Kansō: Kureha no Yoroi! – Rozłożyła czarne skrzydła,
wznosząc się wyżej. – Idioto! – Zdzieliła Natsu po głowie. – Nie ruszaj na
przeciwnika bez planu!
– Aye! – pisnął, równocześnie ze swoim
niebieskim partnerem, prostując się jak struna.
Erza westchnęła ciężko.
– Z ciebie naprawdę jest nieuleczalny idiota…
Natsu wyburczał coś tylko pod nosem, napuszając
dziecinnie policzki. Eligor tymczasem już miał wymierzyć w dwójkę wiszących w
powietrzu magów, gdy nagle dostał potwarzy… śniegiem. Dosłownie!
– EE-LII-GOO-RR! – Cała trójka usłyszała
wściekły, sylabizujący głosik.
Zwrócili wzrok na jego posiadaczkę, którą okazała się…
dziewczyna. Miała długie, sięgające do pasa, śnieżnobiałe włosy i
jasnoniebieskie oczy. Ubrana była w granatową, luźną koszulkę z napisem „GAME
OVER”, która spadała z lewego ramienia, ukazując czarne ramiączko sportowego
stanika. Niżej widać było hebanową, rozkloszowaną spódniczkę do połowy ud,
zakolanówki w podobnym kolorze oraz błękitne tenisówki przed kostkę. Nie
wyglądała na więcej, niż osiemnaście lat.
– Co ty znowu odwalasz, człowieku?! –
zawarczała dziewczyna, stojąc nad Eligorem z dłońmi na biodrach.
– To moja kwestia! – odparował, równie
nieprzyjemnym tonem. – Co ty tu, do cholery, robisz, Hinata?! Miałaś siedzieć w
gildii!
– Ktoś taki, jak ty nie będzie mi
mówił, co mam robić! – wrzasnęła, ledwo powstrzymując się od wymierzenia
białowłosemu prawego sierpowego w twarz.
– Hahahahaha! – Rozległ się piskliwy,
ździebko głupkowaty śmiech.
Była to kolejna nastolatka, która stanowiła niemal
całkowite przeciwieństwo śnieżnowłosej. Miała bowiem nieco dłuższe włosy,
związane w wysoki kucyk, proste jak druty, w dziwnym, rudawym kolorze. W jej
czerwonych oczach tliły się iskierki figlarności. Odziana była w oliwkową
koszulkę, czarną, trochę za dużą bluzę i szorty tego samego koloru. Na nogach
widniały wysokie, ciemne buty z co najmniej sześcioma klamerkami. Jednak tym,
co najbardziej rzucało się w oczy w jej wyglądzie, była para wilczych uszu,
wyrastająca z czubka głowy oraz puszysty ogon z białym pędzelkiem.
– Dobrze, Hi-chan! – Ponownie zachichotała.
– Shori? Jak mnie znalazłaś? – Zdziwiona
dziewczyna nazwana „Hinatą”, zwróciła wzrok na rudą.
– Wyniuchałam cię, a jakże. – „Wilczyca”
puściła w stronę przyjaciółki perskie oko.
Tymczasem Natsu i Erza patrzyli z góry na całą tę scenę,
jak na razie nie ingerując. Scarlet chciała poczekać i zobaczyć, jak rozwinie
się sytuacja, lecz Dragoneel pokrzyżował jej plany.
– Ej! Kim jesteście?! – krzyknął do obu
dziewcząt, a te dopiero teraz dostrzegły magów. Wymieniły zaskoczone
spojrzenia.
– To raczej nasza kwestia! – odkrzyknęła
białowłosa.
Wszyscy stracili zainteresowanie Eilogrem, który nadal
stał w miejscu, jakby mu nogi wrosły w ziemię. Wiedział, że nie ma szans na
ucieczkę, bo Shori, ze swoimi nadludzkimi umiejętnościami, i tak by go
dogoniła, powaliła na glebę i przytrzymała do przyjścia Hinaty. Ta z kolei by
go udusiła. Tak po prostu. Przysypałaby go śnieżną zaspą. Doskonale zdawał
sobie sprawę, że każdą z obu dziewczyn osobno byłby w stanie pokonać, lecz w
duecie… w duecie były gorsze, niż klęska żywiołowa. Mierzył się z nimi zbyt
wiele razy, aby się o tym przekonać.
– Happy, lądujemy. – mruknął Natsu do kota.
– Aye… – odparł kotek, równie cicho.
Gdy byli już na ziemi, zapadła wymowna cisza. Nikt jakoś
się nie kwapił do rozmowy z nieznajomymi. W końcu, Shori wystąpiła krok
naprzód, niepewnie się uśmiechając.
– Więc…
może się przedstawimy. Jestem Shori Himemiya, a to – wskazała na dziewczynę
obok – jest Hinata Hyakuya. Obie jesteśmy magami i nie należymy do żadnej
gildii. – Ta informacja zdumiała Erzę.
Była pewna, że są magami Eiesenwaldu, bo wszystko na to wskazywało.
Znały Eligora, a on kazał Hinacie „siedzieć w gildii”… Wszystko się na to składało. Może kłamały?
– Dlaczego mielibyśmy wam wierzyć? – spytał
podejrzliwie różowowłosy, nie spuszczając wzroku z dziewczyn.
– Nie musicie. Ale skoro my się przedstawiłyśmy,
zasady kultury nakazują, żebyście zrobili to samo. – odezwała się Hinata,
splatając ręce pod bistem.
– Erza Scarlet i Natsu Dragoneel z gildii
Fairy Tail. – Szkarłatnowłosa wskazała najpierw na siebie, potem na Smoczego
Zabójcę.
– Chwilunia, Erza Scarlet? – Himemiya
przyjrzała się uważniej kobiecie w czarnej, skrzydlatej zbroi. – Z Fairy Tail?
Czy ciebie przypadkiem nie nazywają Tytanią, królową wróżek?
– Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia skąd wziął
się ten przydomek, ale to prawda, tak mnie czasem nazywają. – odrzekła Erza,
kładąc dłonie na biodra.
– W takim razie ty musisz być tym słynnym
Salamandrem, który niszczy wszystko na swojej drodze! – pisnęła podekscytowana
białowłosa, wskazując na Natsu i kompletnie niszcząc postawę godności i
wyniosłości, jaką przybrała chwilę wcześniej.
– Jestem? – zapytał, patrząc z
niezrozumieniem na Scarlet, a ta tylko westchnęła przeciągle.
Choć nie wiedziała, jak to możliwe, Dragoneel nie zdawał
sobie sprawy z własnej sławy. Może po prostu nie zwracał uwagi na takie rzeczy…
ale z drugiej strony, jak można się nie połapać, jeśli większość ludzi go
rozpoznaje?
On jednak żyje we własnym świecie…, pomyślała
Tytania, kręcąc głową.
– W każdym razie, nie chcielibyśmy z wami
walczyć. – podjęła Erza. – Naszym celem jest zniszczenie gildii Eisenwald, a
jej członków osadzenie w więzieniu. Jeśli jesteście powiązane z przestępczą
działalnością tej gildii, będziemy musieli dorwać również was dwie. –
oświadczyła z kamienną twarzą.
Shori i Hinata wymieniły zaniepokojone spojrzenia. Co
prawda przebywały w budynku gildii, ale nigdy w niej czynnie nie działały. Zostały
raczej zmuszone do zamieszkania w tamtym miejscu. Przez brak funduszy, Hyakuya
przypomniała sobie o swoim dalekim kuzynie, Eligorze, i postanowiła zwalić mu
się na głowę, razem z nierozłączną przyjaciółką. Nie planowały długo tam zostać.
Omiotły spojrzeniem swoich potencjalnych przeciwników.
Erza stała dumnie wyprostowana, w hebanowej zbroi z parą
demonicznych skrzydeł na plecach. Związane w kucyk szkarłatne włosy, powiewały
na wietrze. W prawej dłoni ściskała lśniący miecz. Od całej jej postaci wręcz
biła siła i pewność siebie. Jej kompan zaś krzyżował ręce na piersi i
przyglądał się w skupieniu to dziewczętom, to Eligorowi, a jego postawa
nakazywała wzmożoną czujność.
Oni… są silni. Silniejsi od kogokolwiek, z kim się
wcześniej mierzyłam…, pomyślała białowłosa, w której niepokój powoli
ewoluował w strach. Lepiej z nimi nie zadzierać. Wolę już wydać mojego
kochanego kuzyna w ręce policji, niż narazić się tej dwójce…
Rzuciła okiem w kierunku Shori, która w tym samym momencie
zerknęła na nią. Zrozumiały się bez słów.
– Nie chcemy z wami walczyć. – powiedziała Wilczyca
z powagą wymalowaną na młodej twarzyczce. – Ja i Hi zatrzymałyśmy się w
Eisenwaldzie, bo miałyśmy problemy finansowe, ale nigdy nie pracowałyśmy dla tej
gildii.
Eligor już wiedział, że jego los jest przesądzony.
~~***~~
– …i w ten sposób zaciągnęliśmy Eligora do
kicia. – Kończył swą opowieść Natsu, idąc koło zasłuchanej dotąd Lucy.
Po odstawieniu Eligora do paki, jak i pozostałych
członków Eisenwaldu, co potrwało szybciej, niż myśleli (okazało się bowiem, że
Shori dysponuje magią teleportacji i może przenieść się do wszystkich miejsc,
które choć raz udało się jej zobaczyć, a razem ze sobą pięć osób), odnaleźli
błąkających się po torach Lucy i Graya. Himemiya wraz ze swoją śnieżnowłosą
przyjaciółką jak na razie dotrzymywały im towarzystwa. Obie zgodnie
stwierdziły, że polubiły tę pokręconą gromadkę.
W pociągu panowała wesoła atmosfera. Dragoneel, zmożony swoją
chorobą lokomocyjną, oparł się swoim prawym bokiem o lewy bok siedzącej obok
niego blondynki, kładąc głowę na jej ramieniu, przez co lekko przygniatał ją do
ściany. Lucy spaliła dorodną cegłę, ale nie odezwała się słowem. Nie zwróciła
też uwagi na cwaniackie uśmieszki swoich towarzysz, bo za bardzo skupiła się na
uspokajaniu kołaczącego serca.
Wszyscy wysiedli na stacji w Magnolii, po czym ruszyli w
stronę budynku gildii.
– Co macie zamiar teraz robić? – spytała
Heartphilia, patrząc na Shori i Hinatę.
– Tak naprawdę, nie mamy pojęcia! – zaśmiała
się rudowłosa.
– Planowałyśmy zatrzymać się w Magnolii na
kilka dni, a potem ruszyć w poszukiwaniu jakiegoś dobrego miejsca dla siebie. –
uzupełniła Hi, rzeczowym tonem.
– A dlaczego nie dołączycie do naszej gildii,
skoro nie macie domu, do którego mogłybyście wrócić? – podsunął Gray, który,
jeszcze chwilę temu w pełni ubrany, teraz paradował w samych gaciach.
– Gray, ubrania… – westchnęła z rezygnacją
Lucy.
– No znowu?! – Fullbuster przejechał sobie
dłonią po twarzy, mrucząc coś cicho pod nosem.
– To nie byłby zły pomysł… – zaczęła cicho
Shori, ale natychmiast zamilkła, kiedy napotkała karcące spojrzenie swojej
przyjaciółki.
– Podziękujemy. – odpowiedziała uprzejmie
białowłosa, acz z wyczuwalnym chłodem.
– A czemuż to, jeśli wolno zapytać? – Chciała
wiedzieć Erza.
– Mamy… dość nieprzyjemne doświadczenia
związane z gildiami. – mruknęła Hyakuya, krzywiąc się nieznacznie.
– W takim razie spędźcie u nas choć kilka
dni! – zaproponował wesoło Happy, zlatując z ramienia Natsu. – Przekonacie się,
czy chcecie zostać, czy nie!
Brzmiało to sensownie.
Shori wbiła proszący wzrok w maginię śniegu. Przez chwilę
toczyły wojnę na spojrzenia, aż niższa z dziewczyn poddała się w westchnieniem.
– No dobrze. – parsknęła Hinata. – Ale to
tylko okres próbny!
~~***~~
SKOŃCZYŁAM! Jestem swoim
bogiem B|
Sasuke: I tak nie jesteś fajna.
Stul dziub, Sasek!
><
Więc… koniecznie
napiszcie mi, czy podoba się wam rozdział! Jak dla mnie jest całkiem spoko,
chociaż to nie szczyt moich możliwości. Mam nieodparte wrażenie, że wyszedł mi
strasznie krótki, choć liczba stron jest taka sama, jak zwykle.
Sasuke: Po prostu masz lenia.
Nie musisz mi
przypominać, okej? ><
Sasuke: Od tego tu jestem.
;_;
SHORIIIII TY WSTRĘTNY LENIUUUU XDDD
OdpowiedzUsuńNawet od niechcenia udaje ci się napisać boski rozdział, szczerze?
To jest twój najlepsiejszy! >< Tyle emocji nie miałam od czasu "Końca Świata w 2012".
I jeszcze te świetne, pokręcone porównania: "Lucy spaliła dorodną cegłę". Kageyama cały tydzień będzie sprzątał ślady krwi z podłogi XDD
Hinata taki mały brzdąc się okazał ;_; No nie wierze, każda Hinata musi być małym karłem. Wszędzie! Czy to w Naruto, Haikyuu czy też tu ;-;
#Świat_nie_kocha_Hinat.
Khm. CHCEM WIENCEJ!
K: Zamknij się już i idź spać.
Ale gram! ><
K: Zabiorę ci tą grę.
To przestanę oddychać!
K: Taka opcja bardzo mi pasuje C:
SHORI !! KAGEYAMA CHCE MNIE ZABIĆ! *chowa się pod stół z łyżką i garnkiem na głowie* Ta świątynia jest nie do zdobycia!
Pozdrowionka, Hinata!
Pozdrowionka, od Hinaty!* (komputer nie kocha)
UsuńHIIINAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńEkhm... sorki, nagły wybuch ekscytacji ._.
Nie wyszedł aż taki dobry ten rozdział, jakbym chciała, ale niezły. Ale żeby boski... nieeee, aż tak to nie xd
"Spalić dorodną cegłę" to mój ulubiony związek frazeologiczny, ok?! Kocham go wciskać wszędzie <3
Zapomniałam nadmienić, że Hinata jest MINIMALNIE niższa od Shori, ale nieco wyższa od Lucy!
Rzucę ci karabin! Albo nowe shurikeny Saska! *wpada do pustego pokoju Uchihy, zgarnia z półek rozstawioną broń i rzuca Hinacie. W tym samym momencie do pomieszczenia wchodzi jego właściciel.*
O kur... O,O
Sasuke: Ile razy mam ci powtarzać, że nie możesz ruszać moich rzeczy!!
Ale odłóż katanę, Sasuke, bo boję się ciebie bardziej, niż normalnie! ;___;
Sasuke: Nie!
HINA, SASEK CHCE MNIE ZADŹGAĆ KATANĄ!! T_____T
Sasuke: Stul dziób!
T_______________T
Poważnie mówię, wyszedł świetny <3
OdpowiedzUsuńJuż chcę następny, a to nie jest normalne ;;
To z tą cegłą, to możesz dodawać co 2 zdanie, zawsze zwali z nóg ><
Niższa od Shori i wyższa od Lucy? Kuźwa mać ;_; Przerosła blondyneczkę we wzroście! (ciekawe czy w czymś jeszcze. If ju noł łat aj min)
Shori nie narażaj się Saskowi bo cię tam zaciupie tym widelcem!
SASEK TYLKO MI SKRZYWDZISZ SHORI-CHAN A OBIECUJE ZE WYDŁUBIE CI ŁYŻECZKĄ TE BOSKIE SHARINGANY!
K: Dobrze radze, nie rób jej krzywdy bo to się źle skończy *trzyma ją za torsik próbując uspokoić*
HE HE HE HENTAII!!!!
K: Nic tam nie masz więc nie jestem zboczeńcem.
T__________________________________________________T
Ahahahhahaha xDDDD
UsuńUmarłam x"D
Nie, akurat w TYCH wymiarach Hinata nie przewyższa Lucy xD
Spokojnie, sytuacja opanowana ^-^ Sakura ma wyczucie czasu! Wpadła dokładnie w momencie, kiedy Sasek miał mnie przedziurawić tym swoim nożykiem ;-; A teraz siedzi ze swą lubą u siebie i jakoś nie chcę wiedzieć, co tam robią... IF JU NOŁ ŁOT AJ MIN ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oj, nie, nie, panie Kageyama! Tak się bawić nie będziemy! Naskakujesz tak na Hinę, bo sam w spodniach nic nie masz!! ><
#pocisk
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdzialik super Shori ;) czekam na więcej^^
OdpowiedzUsuńJirou: Shori nie pisz więcej błagam cię na kolana, po twoich rozdziałach odbija ten dziewczynie *klęka*
:P
Jirou: Krowa ma dłuższy i się nie chwali Li
Idź spać wampie!!! i zostaw mnie w spokoju za dnia!! ><
Jirou: Porozmawiamy sobie w nocy dziecko...
RATUNKU!!!!! Jeszcze raz rozdział zajebiaszczy ;)
I tak będę pisać, ty obleśny wampie xD
UsuńDzięki, Svatuś <3 Jak zawsze mogę liczyć na twoje komcie <33
SASUKE! Pożycz Svatusi katanę!
Sasuke: Nie.
Ale ona musi się bronić przed pijawką ;-;
Sasuke: Nie. Nikt nie ma prawa dotykać Seimyuichi.
Sei... co? ;-; Nazwałeś swoją katanę? ;____;
Sasuke: Hn.
Boże, broń ;____________;
Ooo, w końcu odbiegłaś nieco od kanonu. :D
OdpowiedzUsuńLubię wilki i wyobraziłam sobie tę dziewczynę pod postacią takiego ślicznego wilczka! :D
Ale ciekawa jestem, jakie one są, chcę je bliżej poznać. ^^ Mam nadzieję, że żadna nie zacznie do Natsu zarywać. :P
Witam serdecznie! ^-^
UsuńSpokojnie, będziesz miała wieeeele okazji bliżej poznać nowe bohaterki! I spokojnie, żadna nie ma w planach podbijać do Natsu. Nie jest w typie żadnej z nich xddd
Dziękuję za komentarz!
Shori